I jeszcze jedno rzuca się w oczy (poza wszędobylskimi rowerami oczywiście) - wszyscy się do wszystkich uśmiechają. Cały czas. Byliśmy świadkami sytuacji, gdy gość samochodem zajechał drogę rowerzystce. On uśmiechnął się przepraszając z lekkim zakłopotaniem, ona wzruszyłem ramionami z uśmiechem i pojechała dalej.
Cały czas się uśmiechają. To chyba nie może być "gandzia efekt"?
(Tankowanie elektrycznego samochodu)
(Gdy robiłem fotkę tej Pani, oczywiście musiała nam potem pomachać ... i z uśmiechem oczywiście)
W tej części miasta przed wojną mieszkali Żydzi.
Ich los upamiętniają dziś tabliczki po drugiej stronie kanału.
No i nie mogło zabraknąć symbolu Holandii - największy w Europie zachowany młyn wiatrak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz