niedziela, 29 czerwca 2014

Amsterdam cudowny

Wiedziałem, że będzie mi się podobał. Miasto tak związane z wodą nie mogłoby mi się nie podobać. Ale, że od razu poczuję się jak u siebie, tego się nie spodziewałem. W zasadzie, gdyby nie ten dziwny język wszędzię dookoła mógłbym tu mieszkać. W pewnym sensie to miasto jest podobne do Wrocławia - człowiek od pierwszych chwil czuje się tu jak u siebie. To miasto przytula wszystkich przyjeżdżających.

I jeszcze jedno rzuca się w oczy (poza wszędobylskimi rowerami oczywiście) - wszyscy się do wszystkich uśmiechają. Cały czas. Byliśmy świadkami sytuacji, gdy gość samochodem zajechał drogę rowerzystce. On uśmiechnął się przepraszając z lekkim zakłopotaniem, ona wzruszyłem ramionami z uśmiechem i pojechała dalej. 
Cały czas się uśmiechają. To chyba nie może być "gandzia efekt"?
(Tankowanie elektrycznego samochodu)

(Czy tak nie mógłby być zagospodarowany brzeg kanałów wokół Odry)

(Gdy robiłem fotkę tej Pani, oczywiście musiała nam potem pomachać ... i z uśmiechem oczywiście)


Smutny fragment historii i miasta.
W tej części miasta przed wojną mieszkali Żydzi.
Ich los upamiętniają dziś tabliczki po drugiej stronie kanału.

No i nie mogło zabraknąć symbolu Holandii - największy w Europie zachowany młyn wiatrak.


Amsterdamie, jesteś w mojej pierwszej piątce na pewno ...










Leje jak z cebra

Z rana prawdziwa uczta - śniadanko w formie szwedzkiego bufetu - jajeczka, szyneczka, serek. Kulturka. Chłopaki spałaszowali po sześć kromek, żeby na pół dnia starczyło. ;)))))

A potem się stało - prawie cały dzień lało jak z cebra. Dwa razy spotkał nas grad. Zestaw przeciwdeszczowy sprawił się prawie znakomicie.
Niebiański Kucharz postanowił doświadczyć nas (chcieliśmy przygody?) i zaserwował jajka na mokro doprawione gulaszem z mokrych butów.
W pewnym momencie. z nieba lało tak niesamowicie, że zdecydowaliśmy się zatrzymać i schronić pod wiaduktem.

Na szczęście przed samym Amsterdamem wyszło słonko i te końcowe 50 km wystarczyło, by buty i spodnie podsuszyły się przyzwoicie. 
W międzyczasie dostaliśmy ulubioną satysfakcję motocyklistów, czyli kilkukilometrowy korek, który ominęliśmy z wielkimi bananami na buziach ;).

I wreszcie zajechaliśmy na kamping. Dziś już tylko meczyki i piwko a jutro zwiedzamy amsterdam i okolicę ;).

sobota, 28 czerwca 2014

Dzisiejszy dzień sponsoruje ...

BURGER KING !!!!

;)

Barti od rana miał tylko to na ustach, więc gdy za Berlinem uznaliśmy, że czas "eine kleine Pause machen" i zobaczyliśmy że na najbliższym postoju jest właśnie Burger King, nie było już dyskusji (sorry Kochanie, wiem, że to jest śmieciowe żarcie).



A w ogóle, dzień rozpoczęliśmy zdrowo. Tata Zbyszek zrobił genialną jajecznicę, która trzymała nas do Burgerowni. Ale jeszcze dobrze nie wyszliśmy z domu a już zaczęło padać. Kurtki przeciwdeszczowe na siebie i w drogę. Padało przez jakieś pół godziny ale na szczęście nie jakoś bardzo intensywnie i w sumie nie zmokliśmy. Potem wyszło słonko i zrobiło się wzorowo ;))))))).

Około 16 zajechaliśmy wreszcie na kamping. Chwila formalności i ...



Wreszcie stanęły namioty ...


... i można było chwilę odpocząć ;))


Potem wypad na kolację z meczykiem i przy okazji chwila zachwytu nad infrastrukturą wokół jeziora.


Jutro znów jazda w deszczu, ale za to później prognozy słońca. Zobaczymy ...

piątek, 27 czerwca 2014

Wyjechaliśmy wreszcie ...

Cały dzień dziś był "do przodu".

W pracy przekazanie obowiązków. Dobre wiadomości w ostatnim dniu pracy. Nie wchodząc w szczegóły, telefony od klientów z dobrymi wiadomościami.
Tym bardziej mogłem zacząć urlop w dobrym humorze.

Ostatnie zakupy. Wyściskanie kobiet i chwila refleksji. Od momentu gdy poznałem moją przyszłą żonę 18 lat temu aż do dziś, nigdy nie rozstawaliśmy się na tak długo. To dodatkowe koszty tego szaleństwa.

Ostatnie zakupy, szybkie dopakowanie i ruszamy.
Oczywiście solenna obietnica "tak będę informował na każdym przystanku, czy wszystko jest ok".



W sumie za miesiąc ja będę w tym samym stresie jak dziewczyny wyruszą a ja zostanę w domu, więc sprawa jasna. Będę meldował co jest grane.
Ekipa gotowa. Ostatnia fotka i w drogę.


Jeszcze stacja, dopompowanie kół, tankowanie, bankomat a na A4 kantor.





Podniecenie wyjazdu czułem od rana, ale gdy ruszyliśmy, poczułem TO. Nie wiem skąd to się bierze. Włącza się szwendak i nic innego nie daje takiej radości. Taką euforię czuję tylko na motocyklu, lub na jachcie.
Szymon to dobrze określił. "To zarąbiste uczucie, gdy stawiasz sobie cel".
Wszystko staje się prostsze. Tu nie ma polityki, nie ma układów, nie ma strategii. Życie przez tą chwilę staje się proste.
I to jest wspaniałe. To powoduje, że od pierwszych kilometrów odpoczywasz ...

Na autostradzie motocykle zachowywały się wzorowo. Żadnych niemiłych sytuacji. Przyjemny wieczór. Ciepło.
Dobry początek przygody ...


czwartek, 26 czerwca 2014

niedziela, 22 czerwca 2014

Szybka szybka

Zapomniałem się pochwalić. Helga dostała nową szybkę, dzięki której może łbów nam na autostradzie nie pourywa przy szybszej jeździe.
Szybka ma jeszcze małą szybkę pomocniczą zwaną nie wiedzieć czemu deflektorem. Kurczak, nazwa kojarzy mi się z "defektorem", co oby nie było złą wróżbą.
W każdym razie szyby mamy wypaśne.


No i robali może mniej na kask złapiemy ;)))).

Powoli się pakujemy

Dziś Barti jako pierwszy spakował WSZYSTKIE swoje rzeczy do swojego kufra. Uff, to daje nadzieję, że damy radę się spakować. Drugi kufer jest na moje rzeczy, trzeci na pozostałe niezbędniki z listy.

Jeszcze nie wyruszyliśmy, a już modyfikujemy nasz plan podróży. Otóż wyruszamy już w piątek zamiast w sobotę. Pojedziemy do Gozdnicy i u taty Zbyszka nocleg. W ten sposób trasa w sobotę będzie 100km krótsza ;) a i będziemy mieli ewentualnie możliwość poprawienia tego i owego, jakby coś było nie tak.

Z przygotowań pozostało nam tylko dokupić rękawiczki dla Marca, zabezpieczenia na tarczę hamulcową i linki do podwieszania kasków na motocyklach.

pozostało już tylko 5 dni a ja mógłbym jechać dziś ;))))))))



czwartek, 12 czerwca 2014

Komunikacja w 50%

Właśnie odebraliśmy w modece interkomy ;)))))))))). Na razie sukces połowiczny - słyszymy się w parach, ale nie między motocyklami. Walki trwają ...

środa, 11 czerwca 2014

Lista rzeczy do zabrania ...

OK,

zrobiłem listę i się przeraziłem ...

ZABRAĆ

Nawigacja:
  • mapa GPS ze zaktualizowanymi mapami,
  • mapa papierowa i mapnik
  • program z kampingami,
  • ładowarka do telefonu, osobno do ipada,
  • iPad/iPhone - program do przerzucania filmów i zdjęć,

Zdrowie i higiena:
  • lekarstwa: przeciwbólowe, rutinoskorbin, coś na biegunkę, 
  • apteczka
  • środki przeciw komarom
  • płyn do opalania
  • środek na poparzenie
  • plastry
  • przybory toaletowe + ręcznik (szczotka do zębów, pasta, płyn do mycia, golarka, szczotka do włosów, krem)
  • stopery do uszu,
  • mokre chusteczki
  • obcinarka do paznokci
  • spirytus

Motocykl:
  • lista serwisów bmw
  • zestaw do naprawy opon bezdętkowych, 
  • spray do opon
  • smar do łańcucha, 
  • olej silnikowy na dolewki
  • zapasowe żarówki
  • zapasowe świece
  • bezpieczniki
  • rękawiczki robocze
  • pompka do pompowania (może być jedna na kilka motocykli)
  • zapas paliwa???
  • klucze
  • opaski zaciskowe

Wyposażenie do motocykla:
  • kaski motocyklowe (ewentualnie plus zapasowy wizjer)
  • okulary (dobrze zabrać dwie pary)
  • kurtka motocyklowa z ochraniaczami lub buzer pod spód
  • spodnie motocyklowe
  • ocieplacz pod spodnie i kurtkę
  • ubiór wodo- i wiatrochronny
  • rękawice motocyklowe
  • maska na twarz (neopren)
  • buty motocyklowe
  • pas na plecy
  • zapasowe ‘pajączki’ i gumy towarowe (ładunek)
  • blokady zabezpieczające motocykl przed kradzieżą
  • bagaż zapakować w worki z folii
  • zapasowe kluczyki

Dokumenty:
  • paszport
  • prawo jazdy
  • dowód rejestracyjny motocykla z aktualnym badaniem technicznym
  • karta NFZ
  • polisa ubezpieczeniowa OC,
  • ubezpieczenie podróżne,
  • zielona karta w krajach poza UE
  • karty kredytowe,
  • torba na szyję na to wszystko
  • kserokopia dokumentów

Uwaga: na wypadek kradzieży lub zagubienia dokumentów, dobrze jest mieć ich kserokopie oddzielnie schowane (dla okazania policji i innym uprawnionym organom). Dokumenty właściwe dobrze jest trzymać w wodoodpornej saszetce.

Nocowanie:
  • namiot
  • zapasowe szpilki + młotek :)
  • śpiwory
  • materace
  • kłódka do namiotu
  • scyzoryk wielofunkcyjny
  • latarka czołówka + zapasowe baterii
  • sznur do bielizny, klamerki

Ubranie:
  • czapka plus okulary przeciwsłoneczne
  • obuwie sportowe lub inne wygodne do zwiedzania
  • klapki
  • skarpety
  • bielizna osobista
  • kąpielówki

Inne:
  • cygara,
  • kubek blaszany
  • termos
  • papier toaletowy
  • drobne euro na opłaty autostradowe i WC
  • uniwersalna przelotka do prądu,
  • taśma klejąca do wszystkiego
Masakra ...

niedziela, 8 czerwca 2014

Przygrywka

Korzystając z faktu pięknej pogody i firmowej integracji na przedgórzu Sudetów, nie omieszkałem sprawdzić motocykla w tak pięknych okolicznościach przyrody ;).


Sakwy wypełnione ciuchami i czym tam jeszcze symulowały prawdziwe pakunki turystyczne. Kompletny strój motocyklowy zdał egzamin w 30•C. Piątek 2,5 godz jazdy, sobota 3,5 godz i dziś ponad 5 godzin jazdy, dupsko boli, ale kręgosłup w dobrej formie. To dobra wróżba na podróż.
Motocykl do podróżowania idealny. Wygodny, w górskim terenie nie miał najmniejszego problemu. Test bojowy uważam za zaliczony.

Acha - u kolegi podpatrzyłem interkom i kurcze, "by się przydał" ;)))))

czwartek, 5 czerwca 2014

Hmmmm

No dobrze. Do tej pory mogłem "odkładać na potem", ale teraz czas się kończy. 
W międzyczasie trochę się wydarzyło - motocykle są po przeglądzie gotowe do drogi, kupiliśmy namioty, śpiwory, buty a dziś odebrałem szyby do turystyki. W poniedziałek montujemy gniazda usb do podłączenia telefonów.

Godzina 0 coraz bliżej ...

;)