Jedziemy przez najbrzydszą część Hiszpanii. Nie dziwne, że przewodniki niewiele o tej części wspominają. Nie dziwne, że campingi tu zamykają, nie dziwne, że nikt z nas nie powiedział i nie pomyślał, by tu wrócić jeszcze kiedyś. Ponoć gdzieś tu kręcili część pustynnych scen z gwiezdnych wojen. Pasuje.
(Krajobraz księżycowy, poniżej, może nie widać, ale to rzeka, ma wszystko prócz wody - brzegi, zakola, mosty)
Na szczęście tą badylarską część powoli omijamy. W środę będziemy w Walencji i miejmy nadzieję, że ta nas zaskoczy. Póki co, zatrzymaliśmy się pod Kartageną. Trochę tu ładniej niż w głębi lądu, ale zaraz wracamy na szlak.
Tak, z dwóch sióstr zamieszkujących Iberię, Portugiza skradła moje serce ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz